czwartek, 28 maja 2015

29.05

Luszczyca chyba strasznie mnie kocha .... w sumie nie ma sie co dziwic jestesmy ze soba 18 lat ;)
zart zartem ale ja osobiscie mam juz dosc
od dwoch dni mam stan podgoraczkowy....znowu
pojawia sie on juz w sumie regularnie co 2-3 tygodnie
tym razem pierwszego dnia calkowicie zwalil mnie z nog czulam sie jakbym miala co najmniej 41 stopni :( zero sily w sumie cały dzien przeleżałam bo nie byłam w stanie normalnie funkcjonować
oprócz gorączki miałam ból głowy i gardła w sumie to nawet nie gardła bo nie bolało mnie w środku a na zewnatrz......
zmiany na skórze były juz blade troche sie teraz zaczerwieniły ale nie jest tragicznie
po za tym wstawiam najswiezsze czyli kilka chwil temu robione niestety bez stanu z plecow gdyż osobisci fotografowie poszli do szkoły :)





1 komentarz:

  1. Witam,
    pani Paulino, ogólnie gratuluję są widoczne postępy, łuszczyca to jest bardzo poważna choroba i nie powinniśmy być niecierpliwi w jej leczeniu moją maścią.
    Wczoraj był u mnie pan Franciszek z Poznania z łuszczycą po leczeniu biologicznym dwa lata temu.
    Dzisiaj to nie człowiek to monstrum, schodzą mu paznokcie, stawy bolą non stop, całe ciało to stały stan zapalny, na twarz i ręce to strach patrzeć.
    Całe szczęście że pracuje jako dozorca i ma wspaniałą żonę, która się nim opiekuje.
    Nawet nie zrobiłem mu zdjęcia, sam byłem przerażony to było coś strasznego.
    Podjąłem się jednak wyleczenia pana Franciszka, choć nie chcę wchodzić po leczeniu biologicznym, lecz co mam zrobić w tak tragicznej sytuacji.
    Ta rodzina jest bardzo biedna, podjąłem się wyleczenia pana Franciszka za darmo, więc będę dokładał do tego interesu narażając własną wolność i bezpieczeństwo.
    Wracając do pani bieżącej sytuacji z nowo powstałymi rumieniami i ogólnym osłabieniem to uważam że jednocześnie z łuszczycą mogą też u Pani występować inne choroby, które mają podobne właściwości do oszukiwania naszych organizmów ochronnych odpowiedzialnych za zdrowie naszego ciała.
    Zioła zawarte w maści "zej-a" powodują uwidocznienie intruza i nasze organizmy zaczynają działać, wysyłając do boju przeciw ciała chemio-biologiczne jednocześnie podnosząc miejscowo temperaturę by unicestwić intruza (infekcję).
    Kiedy nasze białe i czerwone ciałka krwi, otrzymawszy rozkaz do walki z intruzem, ruszają do boju i ponoszą również straty, wtedy my jako człowiek odczuwamy osłabienie, bóle głowy, zawroty głowy, bule zębów, mamy wysoką gorączkę, ogólnie złe samopoczucie i beznadzieję.
    Paradoksalnie wbrew logice powinniśmy się cieszyć z takiej sytuacji, bo reakcja jaka zaistniała jest zwiastunem naszego wyleczenia mimo cierpienia jakie nam przysparza.
    Ogólnie gratuluję postępów w leczeniu, proszę o wytrwałość w leczeniu, wspaniale prowadzi Pani swojego bloga, każde szczere emocjonalne relacje będą pomocne dla leczenia innych cierpiących na tę straszną chorobę.
    Pozdrawiam Z.E.J.

    OdpowiedzUsuń